Global Reggae Bar Ibiza – czyli 10 lat polskiej reggae ambasady. Wywiad dla Riddim.pl
W tym roku mija 10 lat od powstania Global Reggae Baru Ibiza. Postanowiliśmy uhonorować 10-lecie działalności tego miejsca i poinformować o jego istnieniu naszych czytelników. Jest to pierwszy reggae bar na tej hiszpańskiej wyspie i jak do tej pory jedyny. Szefem i właścicielem tego przybytku jest Polak – Andrzej znany na scenie sound-systemowej jako Mr Fish Selecta. Zachęcam wszystkich czytelników do obszernego wywiadu z Mr Fishem (w zakładce wywiady) – gdzie ujawnia on nam barwne szczegóły swojej przygody z muzyką reggae oraz wszelkie tajniki powstania tego miejsca, które stało sie dla niego przysłowiowa “ziemia obiecaną” lub jak kto woli swoistym “reggae paradise”.
Od maja do końca września w tzw. sezonie turystycznym wyspa na której normalnie zamieszkuje około 100 tys mieszkańców, zaludnia się milionami turystów i imprezowiczów. Szacuje się, że przez 4-5 miesięcy w sezonie przewija się tam ok 4 do 5 milionów ludzi! Koszt przylotu z Polski w sezonie to ok. 200 euro w jedną stronę, a więc potrzebujemy na to ok. +/- 2 tys PLN. Wymarzmy sobie tygodniowy pobyt. Czarter + hotel (3-4 gwiazdki + być może wyżywienie); jeżeli zamknie się w kwotach oscylujących w okolicach 3-4 tys zł to nie jest źle (dane na przykładzie agencji TUI i Itaki). Jedzenie kosztuje tyle ile w Polsce, ale dzięki pięknej pogodzie i morzu nasz organizm ma mniejsze zapotrzebowanie energetyczne. Najdroższe są duże dyskoteki, które narzucają astronomiczne ceny – woda mineralna potrafi kosztować 12 euro. Piwo na Ibizie kosztuje od 3 do 5 euro. Ba, o Ibizie mówi się że to dyskoteka świata, ale jak mówi Mr Fish – tamtejsze dyskoteki omijam z daleka. Bardzo czeto grający tam DJ-e przynoszą pendrive z gotowymi setami, a jak już zmieniają płyty to i tak wszędzie muza gra taka sama. Ibiza jest typową imprezowo – turystyczną wyspą sezonową.
Historia właściciela i powstanie reggae baru na Ibizie jest klasyczną bajką o kopciuszku, romantyczną historią z gatunku “od zera do bohatera”. Ale o niej dowiecie się czytając wspomniany wyżej wywiad z Mr Fishem Selectorem.
Dzisiaj Global Reggae Bar serwuje nam pełny relaks na pięknej plaży, napoje i drinki i zawsze miłą dla serca i ucha muzykę reggae. Rozbudowała się tam potężna scena sound-systemowa. Mało tego, grywali i pracowali tam panowie związani z polska sceną reggae, m.in. MadMajk, który był tam barmanem i nawijaczem. Nakręcił tam swoje klipy promujące debiutancką płytę „Wartości System”, którą nagrał przy skromnej pomocy swojego szefa Andrzeja. W minionym sezonie barmanem i selektorem był tam DJ Krzaku ze stołecznego Zjednoczenia Sound System. Swego czasu gościł tam i sam Mirosław “Maken” Dzięciołowski, pewnego razu pojawił się “Ryba” czyli Reggaenerator z Vavamuffin, przyjechała tam też wystąpić rodzina Krzyżanowskich ze Szczecina, regularnie odwiedzają bar Marek Dreadsquad i Malik Singledread.
Łatwo nie jest bowiem lokalna scena pilnie śledzi każdego gościa, selektora, nawijacza czy też zespół z Polski, który przyjedzie się tam zaprezentować. Lokalna publiczność tak jak i tamtejsi rezydenci są wymagający i oczekują od wykonawców odpowiedniego poziomu. Artyści są, jak to mówi Fish, lustrowani i przesłuchiwani. Reggae nie jest muzyką, która pochodzi z Polski, nie mamy we krwi reggae tak jak Jamajczycy. Grający tam rezydenci to międzynarodowy team świetnych selektorów, poruszających się po klimatach reggae, dub, digital, roots, rub a dub, hip-hop czy dancehall.
Najstarszym rezydentem w Global Reggae Baru jest Bose – Selector Bogdan, szwed mieszkający od 15 lat na Ibizie, którego dziadek był Polakiem, co z dumą podkreśla.
MadMajk pracując jako barman podobno regularnie łapał majka i wyskakiwał jako nawijacz na setach właściciela. Doszło do tego, że zostali oni zaproszeni na Rototom Lounch Party, albowiem reggae dobrze przyjęło się na Ibizie. Nasi ułani rozłożyli tam sound system, jeszcze podczas trwającego w innej sali koncertu Half Pinta i zabrali mu publiczność, pokazując kto jest na wyspie “number one”. Na dzień dzisiejszy grać sety w Global Reggae Bar przyjezdzają topowi artyści i selektorzy z niemal każdego zakątka świata oraz zwycięzcy clashów z niemalże całej Europy. Lista artystów, którzy przewinęli się przez bar jest imponująca i bez pomocy ściągawki nie do zapamiętania.
Od zarania powstania tej budy, która dorobiła się statusu kultowej po dzisiejszą 10 letnią rocznicę historia reggae bar wyglądała mniej więcej tak: “Na początku istnienia baru, wrzucałem po prostu płytę do odtwarzacza CD, potem starałem się być i barmanem i selektorem. To było trudne do pogodzenia – potrzebowałem selektora, ale na wyspie niewielu ich było w tamtych czasach. Jako stały rezydent zaczął tam grywać mój kumpel Selecta Kuda A Bamba z Valencii, był jeden gramofon, mikser, syrena, efekt i kilka dziewczyn kręcących tyłeczkami” – wspomina Mr Fish Selecta – „A później zaczęła się rodzić sound-systemowa scena reggae baru. Rozrosła się do takich rozmiarów, że doszło do sytuacji, którą każdy właściciel mógłby sobie tylko wymarzyć – miałem więcej selektorów niż czasu do grania”.
Są już ustalane dni rezydentów, ale obowiązuje też zasada open mic – open deck i przy dobrej komitywie, każdy może spróbować tu swoich sił. Granie reggae na plaży to marzenie każdego artysty – reggae bar stworzył możliwość dla wszystkich tych znanych jak i początkujących selektorów i MC’s.
Podobno w sezonie następuje “zatarcie czasu”, bo poniedziałek niczym nie różni się od piątku. Jedynie sobota i niedziela to wyjątkowe dni kiedy rozpoczyna się dwudniowy karaibski festiwal. Pochodzący z San Lucia kucharz – Mitch rozkłada grilla i przygotowuje smacznego “island chicken”, schodzą się fani grających na co dzień w klubie Soul City rezydentów, którzy przejmują w sobotę stery generując hip-hop i dancehallowe rytmy. Niedziela zwana Rasta Sunday to prawdziwa uczta dla fanów plażowej imprezy, jamajskiego piwa, egzotycznych drinków i grilla. Graja w tym dniu rezydenci i goście – to zdecydowanie najbardziej bussy dzień pon di stage.
Od 3 lat zmieniła się nazwa plaży z oryginalnej Playa Pinet na nadaną przez fanów Global Reggae Bar’u – Reggae Reggae Beach.
„Są imprezy otwarcia i zamknięcia sezonu, gdzie w line-up jest 13-14 artystów, a wiec jest to 4 czasami 5 razy więcej niż oferują duże dyskoteki na Ibizie, do których wstęp kosztuje po 60-80 euro. W Global Reggae Bar nigdy nie płacisz za wjazd, odrzucam oferty organizacji płatnych imprez, chce grac i promować reggae – prowadzę business, ale nie jestem businessmanem, gram reggae bo kocham ta muzykę, reggae jest moim stylem życia” – mówi Mr Fish Selecta.
Oglądałem zdjęcia, słuchałem live-setów, po raz drugi w żywocie miałem okazje przebywać kilka godzin z Mr Fishem i wiem o tym miejscu coraz więcej. I wiem jedno, moja dusza nie zazna spokoju, dopóki tam nie pojedzie i wszystkiego nie dotknie.
Źródło: http://riddim.pl/global-reggae-bar-ibiza-czyli-10-lat-polskiej-reggae-ambasady